No właśnie… przebiegł nie bez zgrzytów…

Była super atmosfera, wszystko wydawało się ok. ale w pewnym momencie komputer przestał współpracować… Po prostu „zbuntował się” Niby pierniczki zbierały dane ze stołów, ale nie przekazywał ich do programu zliczającego wyniki. „Zaciął się” na trzeciej rundzie i w żaden sposób nie mogłam go skłonić do współpracy. To się nazywa „złośliwość rzeczy martwych”.

Już myślałam ze znów będę prosić serwis o pomoc, ale jakoś na spokojnie w domu mnie „oświeciło” i udało się podliczyć wyniki. Ufff… ale była „jazda”…

WYNIKI